Pan Basia lubiła przychodzić do biura przed ustaloną godziną rozpoczęcia pracy, zanim pojawią się współpracownicy i rozdzwonią telefony, wtedy miała spokojny czas na poranną herbatę, przejrzenie wiadomości ze świata i sprawdzenie maili. Dopiero co usiadła z kubkiem pachnącego Earl Greya, gdy drzwi się otwarły i weszła Marzenka. Nie dość, że dużo wcześniej niż zwykle, to bez charakterystycznej dla siebie energii huraganu.
Ooo Marzenko – Ty tutaj – o tej porze?
Taaak – powiedziała zamyślona, powoli podnosząc oczy znad smartfona – zmieniam swoje życie. Przemyślałam sobie wszystko i teraz zmieniam.
Czytaj dalej Łap złodzieja, czyli: Marzenka zaczyna ogarniać 🙂